poniedziałek, 11 czerwca 2012

Mały wypad do Natury + mala recenzja eyelinera

Będąc na blogu La Frambuesa trafiłam na notkę dotyczącą pewnego lakieru z Essence (link do notki tu). Kiedy tylko zobaczyłam ten efekt wiedziałam, że muszę go mieć. Jak sobie obiecałam tak zrobiłam. Rano wstałam, zrobiłam małe zakupy i powędrowałam do Natury :) udało mi się, bo trafiłam na ostatnią sztukę tego cuda :) od razu wieczorem jak już na spokojnie sobie siadłam, w ruch poszły lakiery, gdzie oczywiście musiałam użyć mój nowy nabytek :)
 
Buteleczka mająca 8ml kosztowała 7,99zł. Myślę, że starczy mi na dłuższy czas :)

 
 Tutaj trochę lepiej widać jaki może dać efekt :)












A tutaj można zobaczyć jak wygląda na lakierze. Niestety nie miałam możliwości zrobienia zdjęć w ciągu dnia. Jest to bez lampy błyskowej, ale z przy lampce na biurku, bo wysiadła mi żarówka w pokoju i jest u mnie dość ciemno :P








Tutaj trochę lepiej widać te przebłyski topu. Nie jest to taki świetny efekt jak u La Frambuesa, bo jednak nie ten kolor bazowy, ale i tak mi się bardzo podoba :)







Będąc w Naturze (jak to ja) nie mogłam się obejść bez kupienia czegoś, po co wcale nie przyszłam :P tym razem padło na pomadkę z firmy KOBO z kolekcji Celebrity Lips. Wybór padł na kolor 304 Catwalk Red. Była przeceniona i dałam za nią 9,99zł. Jest nieziemska, ładnie kryje, nie podkreśla skórek. Za to jeśli ktoś jest niedoświadczony w używaniu szminek (jak ja :P) o tak intensywnym kolorze to może mieć małe problemy z dokładnym i równym pomalowaniem ust ;)
Bardzo możliwe, że jest trochę nierówno, gdyż jednak nie mam wprawy w nałożeniu takiego koloru na usta :P i zdjęcia są troszkę przekłamane, bo kolor na ustach wychodzi zdecydowanie intensywniejszy. Jest bardziej wpadający w czerwień niż w malinę :)

Przy okazji kupiłam kredkę do brwi Essence w cenie 6,99zł. Bardzo polecam tę kredkę, ładnie podkreśla brwi, ale nie tworzy takiego sztucznego efektu, utrzymuje się cały dzień bez większych ubytków.
O tym eyelinerze pisałam w notce zakupowej. Wtedy napisałam, że nie mogę go ocenić, bo nie było mi wtedy dane go wypróbować. Dałam za niego 9,99zł i muszę przyznać, że jest niedrogi i dobry :) Ma schludne opakowanie (choć ja osobiście nie przepadam kiedy produkty mają naklejki jakieś na opakowaniu, bo po jakimś czasie się odkleja i zostaje ten denerwujący klej). Jest to eyeliner z pędzelkiem, które osobiście lubię. Przy aplikowaniu brudzi rzęsy, ale zawsze później je tuszuje więc dla mnie to nie problem. Dla mnie ogromnym plusem jest to, że zrobiłam sobie kreskę rano, łaziłam po mieście, później byłam ze znajomymi na rynku i w klubie, tańczyliśmy, siedzieliśmy a po powrocie do domu kreska była taka sama jak malowana rano co nie miało wpływu na zmywanie jej, ładnie schodzi po płynie do demakijażu :) Nie podrażniła mi oczu, nie miałam też czerwonej kreski nad rzęsami (co mi się zdarzyło przy eyelinerze z Sensique :/), więc z czystym sumieniem mogę go polecić. Jest bardzo dobry, a przy takiej cenie to tylko iść i kupić :)


Jutro będzie notka dotycząca moich diy w zakresie biżuterii. Trochę się tego, co zrobiłam w ostatnim czasie, uzbierało. Więc zachęcam do wyczekiwania mojej notki, może was zainspiruje do zrobienia czegoś własnoręcznie :) Buźka :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...